Aktualności

Zamość: Zmyślił pobicie na złość znajomemu

Data publikacji 07.01.2019

40-latek z Zamościa poniósł konsekwencje za to, że zawiadomił o pobiciu, którego faktycznie nie było. W niedzielne popołudnie poinformował zamojską policję, że został pobity przez dwóch mężczyzn, którzy na dodatek okaleczyli go nożem kuchennym. Jak się okazało skłamał, ponieważ chciał, aby jeden z rzekomych sprawców pobicia trafił do zakładu karnego.

Wczoraj dyżurny zamojskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na ul. Okrzei w Zamościu miało dojść do pobicia mężczyzny. Pokrzywdzony opowiedział policjantom, że kiedy przebywał na tej ulicy, nagle podbiegli do niego dwaj mężczyźni, kopali go po tułowiu i nożem kuchennym okaleczyli jego rękę.

40-latek z Zamościa wyjaśnił również, że stracił przytomność, a kiedy się ocknął, napastników już nie było. Dodał później, że z napastnikami tuż przed pobiciem spożywał alkohol.

Wersje zdarzenia, a było ich kilka, przedstawiane przez pokrzywdzonego od początku wydawały się mundurowym mało prawdopodobne. Zmieniał on zarówno opis samego pobicia, jak też miejsce zdarzenia. Personel karetki pogotowia, który opatrywał rany 40-latka również miał wątpliwości, co do sposobu powstania okaleczeń oraz użytego do tego narzędzia. Przecięcie naskórka były bardzo dokładne i proste, co mogło świadczyć o tym, że mężczyzna mógł je zrobić sam. W miejscach pobicia wskazywanych przez 40-latka również nie było żadnych śladów szarpaniny, czy bójki.

W trakcie rozmowy z policjantami 40-latek w końcu przyznał, że nie było żadnego pobicia, a zdarzenie wymyślił. Nikt go również nie okaleczył, zrobił to sam – żyletką.

40-latek całą historię zmyślił, ponieważ chciał, aby jeden z rzekomych sprawców, którego wskazał, trafił do zakładu karnego.


D.K-B. 

Powrót na górę strony