Montował meble, ukradł biżuterię
Za kradzież złotej bransolety odpowie 37-latek z Białej Podlaskiej. W jego przypadku prawdziwe okazało się przysłowie, że okazja czyni złodzieja. Mężczyzna ukradł biżuterię wykorzystując fakt montażu mebli w domu pokrzywdzonego. Wczoraj sprawca usłyszał zarzut kradzieży, do popełnienia którego przyznał się. Policjantom udało się odzyskać skradzione mienie.
Pod koniec października bialska komenda została powiadomiona przez mieszkańca Białej Podlaskiej, że z jego domu skradziono złotą bransoletę o wartości 3 tys.złotych. Sprawą zajęli się funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu.
Policjanci powiązali kradzież biżuterii z montażem mebli kuchennych w domu pokrzywdzonego. Tę pracę mieli wykonywać dwaj pracownicy jednej z bialskich firm. Kradziez akurat zbiegła się w czasie ze zniknięciem bransolety. Co ciekawe, pokrzywdzony rozmawiał z montażystami na ten temat, ale ci urażeni podejrzeniem ich o kradzież, przerwali pracę przy składaniu mebli.
Okazało się, że trop był właściwy. Funkcjonariusze, przy pomocy właściciela biżuterii, znaleźli ją w miejscowym lombardzie, gdzie została sprzedana. Policjanci odzyskali bransoletę i ustalili, że faktycznie sprzedał ją jeden z pracowników montujących wtedy meble. Przy okazji operacyjni ustalili, że spieniężając łup w lombardzie, mężczyzna posłużył się skradzionym dowodem osobistym.
Wczoraj funkcjonariusze dotarli do 37-letniego złodzieja z Białej Podlaskiej. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży, do popełnienia którego się przyznał. Skorzystał także z możliwości dobrowolnego poddania się karze uzgodnionej z prokuratorem.
WL