Puławy: Kasjerka przywłaszczyła kartę klienta i płaciła nią za swoje zakupy
Do nietypowego zdarzenia doszło kilka dni temu w jednym z puławskich sklepów. Klient przez nieuwagę zostawił przy kasie etui z dokumentami i kartą bankomatową. Gdy się zorientował i wrócił do sklepu po etui nie było ani śladu. Wkrótce okazało się, że ktoś dokonał płatności za pomocą jego karty. Jakież było zdziwienie pokrzywdzonego oraz policjantów, którzy zajęli się tą sprawą gdy okazało się, że kartę przywłaszczyła, a następnie dokonywała nią płatności… kasjerka, która tego dnia go obsługiwała. Kobieta usłyszała już zarzuty.
Kilka dni temu do komendy w Puławach zgłosił się mieszkaniec Puław, który powiadomił o przywłaszczeniu jego dokumentów oraz karty bankomatowej. Ponadto poinformował, że ktoś dokonał dwóch transakcji za pomocą jego karty tzw. systemem zbliżeniowym.
Policjanci, którzy zajęli się tą sprawą dowiedzieli się, że do utraty karty doszło w jednym ze sklepów spożywczych na terenie Puław. Pokrzywdzony robił tam zakupy i przez nieuwagę zostawił przy kasie etui, w którym miał dokumenty oraz kartę bankomatową. Gdy po kilku godzinach zorientował się, że nie ma dokumentów i karty, udał się do sklepu, ale kasjerka zapewniła go, że w sklepie nie ma jego zguby. Po kilku dniach puławianin otrzymał informację, że jego dokumenty znajdują się w sklepie. Zostały mu one przekazane, ale nadal nie było karty bankomatowej. Dodatkowo okazało się, że ktoś dwukrotnie dokonał jego kartą płatności, w tzw. systemie zbliżeniowym. Postanowił powiadomić Policję.
Policjanci ustalili, że przywłaszczenia dokumentów oraz karty dokonała 51-letnia mieszkanka Puław – kasjerka, która obsługiwała pokrzywdzonego. Ta sama kobieta dwukrotnie dokonała też płatności przywłaszczoną kartą. Zapomniała tylko o jednej, istotnej rzeczy, a mianowicie, że cały proceder nagrały kamery sklepowego monitoringu.
Przez kilka dni 51-letnia mieszkanka Puław unikała wychodzenia z domu i nie otwierała drzwi. Ostatecznie wpadła jednak w ręce puławskich kryminalnych. Usłyszała już zarzuty, przyznała się do winy. Zgodnie z kodeksem karnym może grozić jej kara nawet do 10 lat więzienia.
E.R.K