Lublin: Kierowca autobusu "nie podarował" złodziejowi
Za kradzież rozbójniczą odpowie 31-latek, który jednemu z kierowców miejskiej komunikacji podczas jazdy autobusem ukradł bilety i służbowy telefon. O utraconym mieniu kierowca zorientował się, gdy złodzieja już nie było w pojeździe. Mimo to nie dał za wygraną. Idącego chodnikiem sprawcę rozpoznał jak wracał do centrum. Zatrzymał autobus i na ulicy obezwładnił zuchwałego złodzieja. Policjanci znaleźli skradziony telefon, a sprawcę doprowadzili na VI komisariat. 31-latek wkrótce usłyszy zarzut kradzieży rozbójniczej.
Do tej zuchwałej kradzieży doszło wczoraj około godz. 17.00. Kierowca jednej z linii miejskiej komunikacji jadąc w kierunku Pliszczyna zorientował się, że z jego kabiny zniknął służbowy telefon i plik biletów.
Kierowca skojarzył, że jakiś czas temu podczas jazdy stał przy kabinie młody mężczyzna. Pomyślał, że to on może mieć związek ze zniknięciem przedmiotów. Kiedy dojechał na końcowy przystanek, powiadomił o tym fakcie dyspozytora. Ten zadzwonił na numer skradzionej komórki. W słuchawce usłyszał głos obcego mężczyzny, który odebrał telefon.
Kiedy kierowca wracał trasą w kierunku centrum miasta, nagle w rejonie ul. Turystycznej zauważył idącego chodnikiem mężczyznę. Rozpoznał go od razu. Zatrzymał autobus i skierował się w jego stronę. Kiedy zażądał zwrotu skradzionych przedmiotów, wywiązała się szarpanina. Nieznajomy zagroził kierowcy, że się z nim „policzy”. Trochę się przeliczył, bo chwilę później obezwładniony przez niego leżał na ziemi.
Policyjni wywiadowcy zatrzymali 31-latka. Mężczyzna był nietrzeźwy. Policjanci znaleźli przy nim skradziony telefon.
31-latek był już wcześniej notowany w policyjnych kartotekach. Dziś przed południem doprowadzony zostanie do prokuratury. Niebawem odpowie za kradzież rozbójniczą w warunkach recydywy.
AK