Aktualności

Kraśnik: To był naprawdę "głupi żart"

Data publikacji 02.04.2016

Za niewłaściwy prima-aprilisowy żart odpowie 59 letni mieszkaniec gminy Dzierzkowice. Mężczyzna zadzwonił do kraśnickiej komendy i powiadomił o podłożeniu bomby, nie określając jednak miejsca. Ponieważ informacje o ładunkach wybuchowych zawsze traktowane są poważnie, policjanci nie zbagatelizowali tego sygnału i rozpoczęli poszukiwania autora alarmu. Jeszcze tego samego dnia ustalili jego dane. Okazał się nim 59-letni nietrzeźwy mieszkaniec gminy Dzierzkowice. Wkrótce mężczyzna odpowie za głupi żart.

„ Bomba, bomba, jest bomba!..”- tak brzmiały słowa telefonicznego rozmówcy, który wczoraj po południu skontaktował się z dyżurnym kraśnickiej komendy i powiadomił o podłożonym ładunku wybuchowym. Mężczyzna nie sprecyzował jednak miejsca, w którym rzekomy ładunek miałby wybuchnąć. Podobne zgłoszenie niemalże w tym samym czasie wpłynęło do komisariatu Policji w Kraśniku.

Pomimo tego, że wczoraj 1 kwietnia obchodzony był tzw.  Prima Aprilis, mundurowi poważnie podeszli do tego zgłoszenia i rozpoczęli ustalanie rozmówcy. Identyfikacja tej osoby nie trwała długo. Na ustalony adres w gm. Dzierzkowice został skierowany policyjny patrol. W mieszkaniu funkcjonariusze zastali nietrzeźwego 59-latka. Kiedy w tym samym czasie dyżurny oddzwonił na numer autora alarmu, dźwięk dzwonka zabrzmiał  właśnie w tym mieszkaniu.

Wobec tak niezbitego dowodu, 59-latek, przyznał się do winy, jednocześnie oświadczając, że był to żart prima-aprilisowy. Autor fałszywego alarmu miał 1,6 promila alkoholu w organizmie.

Jak się okazuje, nawet 1 kwietnia takie „żarty” są nie na miejscu.  59 letni mężczyzna poniesie konsekwencje, za swój dowcip.   Grozi mu wysoka grzywna, ograniczenie wolności, a nawet kara pozbawienia  wolności.

JM

Powrót na górę strony