Aktualności

Parczew: 46-latek uratowany przez policjantów przed wychłodzeniem

Data publikacji 22.01.2016

Kilka godzin zajęły poszukiwania mieszkańca gminy Siemień, który zatelefonował do swojej córki mówiąc, że leży na śniegu, ale nie wie gdzie się znajduje. W akcji oprócz mundurowych z Parczewa brali udział strażacy. Mężczyzna był już wychłodzony i został natychmiast przewieziony do szpitala. Jak ustalono jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

    Do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem. Do Komendy Powiatowej Policji w Parczewie zgłosiła się kobieta, która poinformowała dyżurnego, że jej ojciec pilnie potrzebuje pomocy. Jak wynikalo z jej relacji zadzwonił do niej ojciec, który powiedział, że leży na śniegu, ale nie wie gdzie się znajduje.  Mężczyzna cierpiał na ataki padaczki i mógł mieć wcześniej jej atak. Nie umiał on podać swojej lokalizacji. Powiedział jedynie, że znajduje się chyba nie opodal rzeki Piwonia. Na miejsce zostali skierowani mundurowi oraz powiadomiono straż pożarną. Wspólnie przeszukano teren w okolicach rzeki, lecz bez rezultatu.

   W trakcie poszukiwań dyżyrny parczewskiej komendy zwrócił się o pomoc, do funkjonariuszy z KWP w Lublinie. Poszukiwany 46-latek posiadał przy sobie telefon komórkowy i dzięki ustaleniu miejsca ostatniego połączenia okazało się, że przebywa on w zupełnie innym miejscu niż podawał.

   Mieszkańca gminy  Siemień po czterech godzinach odleźli policjanci na polu na obrzeżach Parczewa. Mężczyzna był już wychłodzony i został natychmiast przewieziony do szpitala. Jak ustalono jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

    Policjanci apelują do wszystkich o zwracanie uwagi na osoby starsze, samotne, chore czy też bezdomne. Obecne temperatury stwarzają dla nich ogromne niebezpieczeństwo. Nie bądźmy obojętni, gdy widzimy takie osoby samotnie przebywające na zewnątrz. Jeden telefon na policję lub pogotowie może uratować ich życie.

A.Ł.

Powrót na górę strony