Lublin: Pechowy włamywacz
Zarzuty wlamań do mieszkań na jednym z osiedli w Lublinie usłyszał 34-letni mężczyzna. Dwa mieszkania zdażył okraść, trzeciego już nie, bo został ujety na goracym uczynku przez mieszkańca, po powrocie do domu. Złodziej w kieszeni spodni miał już schowany paszport i pieniądze. Za kradzieże z włamaniami 34-latek odpowie wkrótce w warunkach recydywy, bowiem niedawno odsiadywał wyrok za podobne przestepstwa.
Zgłoszenie o usiłowaniu kradzieży z włamaniem policjanci z V komisariatu otrzymali 3 listopada. Z relacji mieszkańca jednego z bloków przy ul. Fieldorfa wynikało, że kiedy wrócił do domu, zastał tam niespodziewanego goscia. Nie było to jednak miłe spotkanie, bo nieznajomy właśnie grabił mu mieszkanie. Gospodarz nie tracąc czasu, nie pozwolil uciec złodziejowi, w dodatku na pomoc wezwał sąsiadów. Kiedy na miejsce przyjechali powiadomieni o zdarzeniu mundurowi, zatrzymali pechowego włamywacza. Jak się okazało, ten w kieszeni spodni miał już ukryty paszport i pieniądze gospodarza.
Kiedy 34-latek trafił na V komisariat, wyszło na jaw, że to nie jedyne przestepstwo, którego dopuścił się tego dnia w tym rejonie. W ten sam sposób, czyli przez balkon na I piętrze bloku dostał się do środka i ukradł pieniądze, telefon i zegarek. Poszkodowany wycenił straty na około 5 tys. złotych. Z kolei dwa laptopy, 9 zegarków, biżuteria, aparat fotograficzny i pieniądze padły jego łupem 25 października po włamaniu do innego z mieszkań na ul. Pileckiego. W tym przypadku straty wycenione zostały na około 13 tys. zł.
Policjanci odzyskali część skradzionych przedmiotów. 34-latek uslyszał już zarzuty, jednak z uwagi na to, że dosyć niedawno odsiadywał wyrok za podobne przestępstwa, za kolejne przewinienia odpowie w warunkach recydywy.
A.K.