Aktualności

Opole Lub.: Promile nie pozwoliły mu na dalszą jazdę, więc uciął drzemkę na cudzej posesji.

Data publikacji 19.02.2015

O niecodzienną pomoc poprosił policjantów właściciel posesji w gm. Chodel. Bramę jego posesji zastawił samochód. Jak się okazało, w środku spał kierowca wraz z pasażerem. Śpiochów obudzili dopiero funkcjonariusze. Zarówno kierowca, jak i jego brat byli pod silnym działaniem alkoholu. Mężczyzna w tym stanie jechał do domu. Zaledwie 10 kilometrów przed domem, poczuł senność i zasnął wjeżdżając w pierwszą lepszą bramę. 30-latek usłyszał już zarzut kierowania pojazdem wstanie nietrzeźwości, za co grozi kara do 2 lat więzienia.

Niecodzienne zgłoszenie otrzymał dyżurny Policji  z Opola Lubelskiego. Właściciel posesji   w gm. Chodel  poprosił o pilny przyjazd funkcjonariuszy. Z jego relacji wynikało, że bramę wjazdową do jego posesji tarasuje renault uniemożliwiając mu wyjazd na drogę. Kiedy mężczyzna podszedł do pojazdu, zobaczył za kierownicą  śpiącego mężczyznę. Tuż za nim na tylnym siedzeniu spał kolejny. Obydwaj nie reagowali na jego prośby wyjazdu z posesji. Czując, że sam nic nie wskóra, postanowił o pomoc poprosić Policję.

Mundurowi obudzili śpiącego kierowcę i jego pasażera. Tym pierwszym okazał się 30-letni mieszaniec gm. Urzędów, tym drugim- jego brat. Szybko wyszedł na jaw powód ich drzemki, ponieważ obaj byli pod znacznym działaniem alkoholu. U kierowcy wynik badania wskazał blisko 2,5 promila w organizmie. Obydwaj zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Długo trzeźwieli. Następnego dnia zostali  przesłuchani. 30-latek przyznał się do kierowania samochodem pod wpływem alkoholu. Jak ustalili policjanci, kierowca wraz z bratem wracał do domu. Ponieważ był tak zamroczony działaniem mocnego trunku, nie miał siły już dłużej kierować. Ponieważ do domu zostało jeszcze do przejechania około 10 kilometrów, wjechał w pierwszą lepszą bramę i tam uciął sobie drzemkę.

Po wytrzeźwieniu 30-latek  usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna  przyznał się do winy.   Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2.

M.G.

Powrót na górę strony