Lublin: Miał być bombowy dowcip. Będzie kara i pokrycie kosztów policyjnej akcji.
Za zawiadomienie o nieistniejącym zagrożeniu odpowie 17-letni mieszkaniec gminy Dorohusk. Młody mężczyzna zadzwonił pod losowo wybrany numer informując o podłożonej bombie. Dodzwonił się do mieszkanki z gminy Konopnica. Powiedział, że w domu jest bomba, która wybuchnie za 3 godziny. Kobieta powiadomiła Policję. Kilka godzin później lubelscy policjanci ustalili sprawcę. Takie zachowanie 17-latka jest przestępstwem zagrożonym, karą pozbawienia wolności do lat 8.
Do zdarzenia doszło wczoraj po godzinie 17.00. Mieszkanka gminy Konopnicy odebrała telefon od nieznanego jej młodego mężczyzny. Powiedział jej, że w domu jest bomba, która wybuchnie za 3 godziny. Kobieta powiadomiła Policję. Na miejscu pojawili się policjanci oraz inne służby: pogotowie ratunkowe, straż pożarna, pogotowie gazowe. Mundurowi przeprowadzili rozpoznanie minersko-pirotechniczne przy użyciu psa do wykrywania zapachów materiałów wybuchowych. Ładunku wybuchowego nie znaleziono. Jednocześnie kryminalni rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, który wykonał telefon.
Po kilku godzinach ustalili sprawcę. Okazał się nim 17-letni mieszkaniec gminy Dorohusk. Jak twierdził zrobił to dla żartu. Chciał popisać się przed kolegą, z którym oglądał wcześniej nagrania w Internecie o podobnych „żartach.” 17-latek został już przesłuchany w prokuraturze, gdzie przyznał się do winy i prosił o skazanie bez wyroku. Prokurator wystąpił z wnioskiem o karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 4 lat, dozór kuratora oraz obowiązek pokrycia kosztów akcji ratowniczej.
AF.