Zamość: Tekila w rękach policjantów.
Policjanci zamojskiej drogówki ujęli rumaka galopującego bez jeźdźca ulicami Hetmańskiego Grodu. Spłoszone zwierzę biegło całą szerokością ul. Legionów, kierując się w stronę miasta. W ślad za nim, na sygnale, podążył policyjny radiowóz, ostrzegając pieszych i kierowców o grożącym niebezpieczeństwie. Zmęczony ucieczką rumak zakończył swój rajd na stacji paliw, gdzie schwycili go policjanci. Wkrótce okazało się, że zwierzę uciekło z jednej podzamojskich stajni.
Zwyczajny z pozoru patrol drogówki zamienił się wczoraj po południu w niezwykły pościg za spłoszonym koniem. Patrolujący ulice miasta funkcjonariusze na ulicy Legionów spostrzegli galopującego bez jeźdźca konia. Rumak przemierzał krajową 17 całą szerokością jezdni, zmuszając kierowców do zatrzymywania się. W ślad za "uciekinierem" podążył policyjny radiowóz asekurując drogę spłoszonego zwierzęcia. Mundurowi światłami błyskowymi ostrzegali pieszych i kierowców o niebezpieczeństwie. Utrzymywali też odpowiednią odległość za zwierzęciem by go dodatkowo nie płoszyć. Dwu i pół kilometrowy rajd za rumakiem zakończył się na ul. Starowiejskiej. Wykończony galopem mustang wbiegł na stację paliw gdzie schwycili go policjanci. Zwierzę do czasu ustalenia właściciela trafiło pod opiekę jednego z zamojskich hodowców koni. Wkrótce okazało się, że jego właścicielką jest 43-letnia mieszkanka gm. Zamość. Jak tłumaczyła - skarogniada Tekila wczesnym popołudniem zerwała się z uwięzi i uciekła ze stajni w nieznanym jej kierunku.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami każdy "kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany".
JK