Aktualności

Łęczna: Areszt dla wybuchowego awanturnika.

Data publikacji 24.06.2013

Sąd Rejonowy w Lublinie zastosował tymczasowy areszt wobec 52 – letniego mężczyzny bez stałego miejsca zameldowania. Mężczyzna w piątek w jednym z mieszkań w Łęcznej wszczął awanturę po czym przy użyciu siekiery groził śmiercią swojej konkubinie. Następnie zamknął się w jej mieszkaniu i odkręcił kurki z gazem. Za popełnione przestępstwa zgodnie z kodeksem karnym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Sąd Rejonowy w Lublinie zastosował tymczasowy areszt wobec 52 – letniego mężczyzny bez stałego miejsca zameldowania. Mężczyzna w piątek w jednym z mieszkań w Łęcznej wszczął awanturę po czym przy użyciu siekiery groził śmiercią swojej konkubinie. Następnie zamknął się w jej mieszkaniu i odkręcił kurki z gazem. Za popełnione przestępstwa zgodnie z kodeksem karnym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w piątek po godzinie 13.00. Łęczyńscy policjanci interweniowali w jednym z mieszkań. Z posiadanych informacji wynikało, że nietrzeźwy mężczyzna wszczyna awanturę domową. Po przyjechaniu na miejsce okazało się, że 52 – latek groził pozbawieniem życia przy użyciu siekiery swojej konkubinie. Następnie zamknął się w środku mieszkania krzycząc, że odkręci kurki z gazem i wysadzi wszystko w powietrze. W tym czasie w bloku przebywało kilku mieszkańców.

 

Po chwili drzwi do mieszkania zostały otwarte przy pomocy zapasowych kluczy. Policjanci zastali mężczyznę przy kuchence gazowej, w której były odkręcone  kurki. 52 – latek natychmiast został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Od męzczyzny czuć było alkohol. 

W sobotę 52-latek  usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych oraz narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojej konkubiny i innych osób przebywających podczas tego zdarzenia w bloku.

Następnego dnia decyzją sądu mężczyzna został aresztowany na okres trzech miesięcy. Zgodnie z obowiązującym prawem grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
M.K.
Powrót na górę strony