Aktualności

Puławy: Agresywny i pijany pirat drogowy

Data publikacji 08.02.2010

Policjanci z Puław zatrzymali po pościgu 44 latka, który uciekając ctroenem utknął w zaspie śnieżnej. Podczas czynności pijany mężczyzna zachowywał się agresywnie, kopnął w nogę policjanta, a nawet oskarżył mundurowych o kradzież pieniędzy. 44-latkowi za jazdę pod wpływem alkoholu oraz za naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi do 3 lat pozbawienia wolności...

Policjanci z Puław zatrzymali po pościgu  44 latka, który uciekając ctroenem utknął w zaspie śnieżnej. Podczas wykonywanych czynności pijany mężczyzna zachowywał się agresywnie, kopnął w nogę policjanta,  a nawet  oskarżył mundurowych o kradzież pieniędzy. 44-latkowi  za jazdę pod wpływem alkoholu oraz za  naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi mu  3 lat pozbawienia wolności.


           Wczoraj około godz. 16:00 policjanci jadąc z Żyrzyna do Puław za miejscowością Wronów zauważyli jak przed nimi całą szerokością drogi jedzie biały citroen berlingo. Kierowca auta jadąc zajeżdżał drogę oraz zmuszał innych kierowców do zjeżdżania na pobocze. Policjanci podjęli próbę zatrzymania citroena  wysyłając sygnały świetlne i dźwiękowe. Ten je zbagatelizował.  
W Puławach na ul. Żyrzyńskiej kierujący citroenem usiłował z dużą prędkością skręcić w lewo. W konsekwencji manewr nie udał się. Samochód wjechał w zaspę, co uniemożliwiło mu dalszą ucieczkę. Kierującym okazał się 44 letni Robert S. mieszkaniec Puław, który podczas interwencji zachowywał się w stosunku do policjantów agresywnie, groził pobiciem, a jednego z nich kopnął nawet w nogę. Od zatrzymanego czuć było silną woń alkoholu. 44-latek  odmówił poddania się badaniu alkomatem.  Został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań. W szpitalu był cały cza agresywny, krzyczał, że został pobity. Ponadto oskarżył jednego z mundurowych o kradzież 100 złotowego banknotu z jego portfela. Groził policjantom, że ma znajomości,  które pomogą mu zwolnić ich z pracy.

Mężczyzna uspokoił się dopiero przed osadzeniem w policyjnym areszcie. Robert S. przyznał policjantom, że już  przetrzeźwiał oraz, że wycofuje się z tego co mówił. Policjantów przeprosił za swoje zachowanie. Za jazdę pod wpływem alkoholu, naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.


M.K.


Powrót na górę strony