Aktualności

Zamośc: Wymyślił rozbój, bo pieniądze na książki oddał na spłatę długu.

Data publikacji 17.09.2009

Policjanci z Zamościa rozwikłali zagadkę rozboju na 15-letnim gimnazjaliście. Według zgłoszenia jego matki, syna napadło trzech nastolatków, pobiło go i skradło pieniądze przeznaczone na zakup szkolnych podręczników. Prawda okazała się zupełnie inna. Chłopiec wymyślił historię o napadzie, gdyż pieniądze od matki oddał koledze by spłacic swój dług...

Policjanci z Zamościa rozwikłali zagadkę rozboju na 15-letnim gimnazjaliście. Według zgłoszenia jego matki, syna napadło trzech nastolatków, pobiło go i skradło pieniądze przeznaczone na zakup szkolnych podręczników. Prawda okazała się zupełnie inna. Chłopiec wymyślił historię o napadzie, gdyż pieniądze od matki oddał koledze by spłacic swój dług.
 
 
Do dyżurnego zamojskiej komendy zgłosiła się mieszkanka Zamościa wraz ze swoim 15-letnim synem i powiadomiła o rozboju. Jak wynikało z zawiadomienia kobiety, wczoraj wieczorem na ul. Wyszyńskiego trzech chłopaków w kapturach napadło na jej syna, kiedy ten przechodził osiedlowymi uliczkami. Młodzieńcy przytrzymali 15-latka, a kiedy próbował się wyswobodzić uderzyli go w twarz. Następnie przeszukali mu kieszenie i zabrali pieniądze - 110 złotych, które chwilę wcześniej otrzymał od matki na kupno szkolnych podręczników.
 
Policjanci z całą powagą potraktowali zgłoszenie. Wraz z pokrzywdzonym nieletnim udali się na oględziny miejsca, gdzie miało dojść do napadu.  Również wspólnie z nim patrolowali osiedlowe uliczki w celu odnalezienia napastników. 15-latek wśród napotkanej młodzieży nie rozpoznał jednak rozbójników.
 
Drobiazgowe rozpytanie nieletniego wkrótce wyjaśniło szczegóły rozboju. Jak ustalili policjanci, w rzeczywistości żadnego rozboju nie było. Nastolatek wczoraj wieczorem otrzymał od mamy 110 złotych na zakup podręczników gimnazjalnych potrzebnych mu do nauki. Książki odkupić miał od starszej koleżanki z osiedla. W tym celu wieczorem wyszedł z domu. Do koleżanki jednak nie dotarł. Spotkał się z kolegami,  a jednemu z nich zwrócił pieniądze które był mu winien.
Z obawy przed reakcją rodzicielki, że książek nie kupił, wymyślił historię o napadzie.
 
 
 J.K.
Powrót na górę strony