Aktualności

Zamość: Pijany tatuś na spacerze

Data publikacji 15.09.2009

Policjanci z Zamościa zatrzymali kompletnie pijanego mężczyznę, który z 4-miesięcznym synem spacerował po zamojskiej starówce. 34-latek wpadł gdy przechodzeń zwrócił uwagę na chwiejny krok mężczyzny prowadzącego wózek i o wszystkim powiadomił policję. Po sprawdzeniu okazało się, że mężczyzna ma ponad 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Pijany ojciec trafił do policyjnego aresztu. Dziecku nic się nie stało, zostało przekazane pod opiekę babci. Teraz nieodpowiedzialnemu ojcu grozić może do 5 lat pozbawienia wolności.

Policjanci z Zamościa zatrzymali kompletnie pijanego mężczyznę, który z 4-miesięcznym synem spacerował po zamojskiej starówce. 34-latek wpadł gdy przechodzeń zwrócił uwagę na chwiejny krok mężczyzny prowadzącego wózek i o wszystkim powiadomił policję. Po sprawdzeniu okazało się, że mężczyzna ma ponad 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Pijany ojciec trafił do policyjnego aresztu. Dziecku nic się nie stało, zostało przekazane pod opiekę babci. Teraz nieodpowiedzialnemu ojcu grozić może do 5 lat pozbawienia wolności.


          
Wczoraj po godzinie 17.00 oficer dyżurny zamojskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na ulicy Kościuszki znajduje się grupa nietrzeźwych osób. Jedna z tych osób chwiejnym krokiem pchała przed sobą dziecięcy wózek. Natychmiast wysłano tam patrol. Na miejscu funkcjonariusze zastali 34-letniego mężczyznę, bez stałego miejsca zamieszkania. Kompletnie pijany mężczyzna opiekował się 4-miesięcznym synem. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie pokazało u 34-latka ponad 4 promile alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany. Dziecku na szczęście nic się nie stało. Maleństwo trafiło pod opiekę babci.

           Jak ustalili policjanci matka dziecka pozostawiła syna pod opieką ojca, sama zaś udała się do oddalonej o kilka kilometrów miejscowości by odwiedzić rodzinę. 34-latek natomiast mając pod opieką syna spotkał się ze swoim znajomym, z którym wspólnie spożywali alkohol. Obecnie 34-latek trzeźwieje w policyjnym areszcie.
 
          Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia 34-latkowi grozić może do 5 lat pozbawienia wolności.
 
J.K.
 
 
Powrót na górę strony