Aktualności

Zamość: Wysłał pijanego rowerzystę po wódkę

Data publikacji 30.04.2009

Za jazdę w stanie nietrzeźwości ( ponad 2 promile) i naruszenie sądowego zakazu odpowie 52-letni mężczyzna, którego policjanci zatrzymali na kierowaniu rowerem. Jak się okazało cyklista wracał właśnie ze sklepu z zakupioną butelką wódki, po którą wysłał go jego 50-letni równie pijany pracodawca. Także i on może stanąć przed sadem – za fałszywe oskarżenie policjantów o wtargnięcie na jego posesję i pobicie jego pracownika...

Za jazdę w stanie nietrzeźwości ( ponad 2 promile) i naruszenie sądowego zakazu odpowie 52-letni mężczyzna, którego policjanci zatrzymali na kierowaniu rowerem. Jak się okazało cyklista wracał właśnie ze sklepu z zakupioną butelką wódki, po którą wysłał go jego 50-letni równie pijany pracodawca. Także  i on może stanąć przed sadem – za fałszywe oskarżenie policjantów o  wtargnięcie  na jego posesję i pobicie jego pracownika.
 
 
            Wczoraj tuż przed godziną 16.00 do dyżurnego zamojskiej komendy zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że na teren jego posesji w Gorajcu Zagrobli wtargnęli policjanci po cywilnemu i pobili jego pracownika, którego wysłał do sklepu po alkohol. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy na miejsce udał się oficer kontrolny jednostki.  Jak się okazało rzeczywistość była zupełnie inna:
Przed godziną 16.00  dwaj funkcjonariusze z posterunku w Radecznicy jadąc prywatnym autem do siedziby posterunku, gdzie mieli rozpocząć służbę, zauważyli poruszającego się po drodze rowerzystę. Rozpoznali w nim znanego im 52-latka z gm. Radecznica. Mężczyzna ten w przeszłości kilkakrotnie był zatrzymywany przez funkcjonariuszy za jazdę w stanie nietrzeźwości. Funkcjonariusze wiedzieli, że aktualnie 52 -latek nie może poruszać się rowerami ze względu na orzeczony sądowy zakaz. Tor jazdy rowerzysty jednoznacznie wskazywał natomiast, że kierujący  może znajdować się pod działaniem alkoholu.
 
Funkcjonariusze postanowili zatrzymać cyklistę. Ten zlekceważył ich polecenie i skręcił na podwórze posesji. Funkcjonariusze pojechali za nim. Poinformowali 52-latka o zatrzymaniu. Ten jednak próbował uciekać przed nimi w głąb podwórka Dopiero użycie siły fizycznej pomogło doprowadzić mężczyznę do samochodu.
W tym czasie na progu domu, gdzie doszło do zatrzymania  pojawił się właściciel posesji. 50-letni mężczyzna wykrzykiwał do funkcjonariuszy, by puścili jego pracownika. 52-latek przed umieszczeniem w samochodzie  zdążył wyciągnąć z kieszeni spodni butelkę alkoholu i przez ogrodzenie przerzucił ją znajomemu. Kiedy funkcjonariusze razem z zatrzymanym jechali do posterunku, pracodawca 52-latka zgłosił dyżurnemu zamojskiej komendy wtargnięcie na posesję i pobicie przez policjantów jego znajomego.
 
Zatrzymany 52-latek z gm. Radecznica w organizmie miał ponad 2 promile alkoholu. Teraz czeka go odpowiedzialność za złamanie zakazu sądowego i jazdę pod wpływem alkoholu. Zawiadamiającym zaś o rzekomym pobiciu przez funkcjonariuszy był 50-letni mieszkaniec tej samej gminy. Mężczyzna również był pod działaniem alkoholu. W organizmie miał blisko 2,5 promila. O tym, czy usłyszy zarzut za fałszywe oskarżenie -  zadecyduje prokurator.
J.K.
 
Powrót na górę strony