Biała Podl.: Sąsiedzka "życzliwość"
Data publikacji 03.04.2009
Interwencją policji i karetki pogotowia zakończył się pokaz fajerwerków urządzony przez 23-letnią kobietę dla swojego kilkuletniego dziecka. Matka zabawiając w ten sposób syna nie reagowała na prośby sąsiada, proszącego o spokój dla ciężko chorej żony. W konsekwencji 68-letnia kobieta trafiła do szpitala. Wkrótce 23-latka wytłumaczy się przed sądem ze swojego zachowania...
Interwencją policji i karetki pogotowia zakończył się pokaz fajerwerków urządzony przez 23-letnią kobietę dla swojego kilkuletniego dziecka. Matka zabawiając w ten sposób syna nie reagowała na prośby sąsiada, proszącego o spokój dla ciężko chorej żony. W konsekwencji 68-letnia kobieta trafiła do szpitala. Wkrótce 23-latka wytłumaczy się przed sądem ze swojego zachowania.
Wczoraj przed godz.17.00 do dyżurnego Komisariatu Policji w Janowie Podlaskim zadzwonił mieszkaniec pobliskiej miejscowości. Mężczyzna powiedział, że na sąsiedniej posesji grupa młodych ludzi zabawia się petardami. Ponieważ jego 68-letnia żona przed kilkoma dniami wróciła ze szpitala po przebytym zawale serca, poprosił młodych ludzi o ciszę. Ci zlekceważyli jednak kilkakrotne prośby, kontynuując zabawę.
Mężczyzna widząc, że stan zdrowia jego zony pogarsza się z minuty na minutę, wezwał na pomoc pogotowie. Jednocześnie zadzwonił na Policję.
Skierowani do zdarzenia policjanci zastali pod wskazanym adresem grupę młodych ludzi. Do strzelania z petard przyznała się 23-letnia kobieta, matka kilkuletniego chłopca. Stwierdziła, że zostało jej trochę fajerwerków z sylwestra i chciała je pokazać synowi.
W najbliższym czasie 23-latka swoje zachowanie będzie musiała wytłumaczyć przed sądem za zakłócenie ładu i porządku publicznego.
C.G.