Aktualności

Krasnystaw: Niebezpieczny tlenek węgla.

Data publikacji 30.03.2009

Trzyosobowa rodzina trafiła do krasnostawskiego szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Dwie kobiety oraz 11-letnia dziewczynka pozostały na obserwacji. Przyczyny zdarzenia bada krasnostawska policja.

Trzyosobowa rodzina trafiła do krasnostawskiego szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Dwie kobiety oraz 11-letnia dziewczynka pozostały na obserwacji. Przyczyny zdarzenia bada krasnostawska policja.
 
 
Wczoraj w południe dyżurny krasnostawskiej policji otrzymał zgłoszenie o prawdopodobnym zatruciu tlenkiem węgla trzech osób. Pokrzywdzone 81-letnia Michalina K., 55-letnia Wiesława S. i 11-letnia Patrycja P. trafiły do szpitala na obserwację.
Jak ustalili  policjanci rodzina zamieszkuje w domu ogrzewanym piecem c.o. i dodatkowo piecykiem gazowym. Jedna z kobiet w nocy poczuła ulatniający się gaz, wyłączyła więc piec i przewietrzyła mieszkanie. Jak się okazało to jednak nie wystarczyło. Nad ranem nieprzytomne kobiety i 11 letnią dziewczynkę znalazł zięć właścicielki mieszkania.
Krasnostawscy policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności zdarzenia. Biegły z zakresu gazownictwa oceni stan techniczny instalacji gazowej. Prowadzone postępowanie w tej sprawie wykaże, co było faktyczną przyczyną zasłabnięcia kobiet.

 
Pamiętajmy

 
Tlenek węgla to "cichy" zabójca.  Jest tym groźniejszy, że nie posiada smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy i nie „dusi” w gardle. Do zatruć tlenkiem węgla najczęściej dochodzi z powodu niesprawnej wentylacji, niedrożnych przewodów kominowych, oraz przesadnego uszczelniania mieszkania. W wielu przypadkach do zatruć czadem dochodzi w łazienkach. Policja apeluje o ostrożność. Korzystajmy rozważnie z piecyków gazowych i innych urządzeń grzewczych. Dbajmy o stan tych urządzeń. Pilnujmy terminów przeglądu instalacji gazowej, elektrycznej i wentylacyjnej. Nasze bezpieczeństwo powierzmy osobom uprawnionym.
 
 
                                                                                                                                                                       M.S.
Powrót na górę strony