Aktualności

Ryki: Śmiertelny tlenek węgla

Data publikacji 05.12.2008

Zatrucie tlenkiem węgla było przyczyną śmierci 60-letniego mieszkańca Ryk. Mężczyznę bez oznak życia znalazł w mieszkaniu jego brat. Jak się okazało, zabójczy czad wydobywał się z niesprawnego piecyka węglowego.

Zatrucie tlenkiem węgla było przyczyną śmierci 60-letniego mieszkańca Ryk. Mężczyznę bez oznak życia znalazł w mieszkaniu jego brat. Jak się okazało, zabójczy czad wydobywał się z niesprawnego piecyka węglowego.
 
 
            Dziś rano dyżurny ryckiej komendy odebrał zgłoszenie od mieszkańca Ryk o ujawnieniu w mieszkaniu zwłok jego brata. Czynności na miejscu zdarzenia wykazały, że 60 letni mężczyzna zmarł na skutek zatrucia tlenkiem węgla, który wydobywał się z niesprawnego piecyka węglowego.
 
Jak ustalili policjanci, zgłaszający  dziś rano przyszedł odwiedzić swojego brata. Po wejściu do mieszkania okazało się, że 60 latek leży na łóżku i nie daje oznak życia. Natychmiast powiadomił pogotowie ratunkowe. Przybyły lekarz stwierdził, że mężczyzna nie żyje.
Prokurator i Policjanci prowadząc czynności wezwali na miejsce zdarzenia specjalistę z zakresu kominiarstwa, który orzekł, że piecyk węglowy służący do ogrzewania mieszkania oraz przewody kominowe był niesprawny technicznie. Wydobywający się z instalacji czad doprowadził do zatrucia. Jak oświadczył brat zmarłego, już wcześniej piecyk mocno dymił.
Policja ustala okoliczności tego zdarzenia.
 
Tlenek węgla zwany czadem jest tym groźniejszy, że nie posiada smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy i nie „dusi” w gardle. Do zatruć tlenkiem węgla najczęściej dochodzi z powodu niesprawnej wentylacji, niedrożnych przewodów kominowych, oraz przesadnego uszczelniania mieszkania. W wielu przypadkach do zatruć czadem dochodzi w łazienkach.
Policja zwraca się z apelem do osób korzystających z piecyków gazowych i węglowych. Mieszkańcy domów jednorodzinnych i kamienic dla swojego bezpieczeństwa powinni dokonywać corocznego przeglądu instalacji grzewczych. Usługę taką wykonują wykwalifikowani pracownicy zakładów kominiarskich. Pomimo trwającego od dawna sezonu grzewczego sprawa jest jednak bagatelizowana.
 
Powrót na górę strony