Biała Podl.: Chciał przekupić policjantów
Data publikacji 06.11.2008
„Daję tysiąc złotych i nas nie ma” - tymi słowami zwrócił się do policjantów z bialskiej drogówki 23-letni pasażer peugeota. Mężczyzna chciał w ten sposób pomóc kierującej autem koleżance, która nie miała dokumentów pojazdu i ubezpieczenia. Usiłowanie wręczenia łapówki funkcjonariuszom Policji skończyła się dla niego aresztem i w konsekwencji wysoką karą...
„Daję tysiąc złotych i nas nie ma” - tymi słowami zwrócił się do policjantów z bialskiej drogówki 23-letni pasażer audi. Mężczyzna chciał w ten sposób pomóc kierującej autem koleżance, która nie miała dokumentów pojazdu i ubezpieczenia. Usiłowanie wręczenia łapówki funkcjonariuszom Policji skończyła się dla niego aresztem i w konsekwencji wysoką karą.
Wczoraj, parę minut po północy w Białej Podlaskiej na ul. Zamkowej policjanci zatrzymali kierującą samochodem osobowym m-ki Audi do rutynowej kontroli. Okazało się jednak, że 23-letnia mieszkanka gm. Piszczac nie miała dowodu rejestracyjnego pojazdu i obowiązkowego ubezpieczenia OC. Zatrzymana tłumaczyła, że zapomniała zabrać dokumentów z domu.
Policjanci chcąc uniknąć uciążliwej dla 23-latki procedury poprosili kobietę o dostarczenie brakujących dokumentów. Sprawa pewnie skończyłaby się na pouczeniu, jednak jadący z kobietą mężczyzna nie chciał czekać. Podszedł do policjanta i zaproponował mu 1000 złotową łapówkę w zamian za odstąpienie od kontroli. Nie reagował na przypomnienie funkcjonariusza, iż przekupstwo jest przestępstwem. W końcu stwierdził jednoznacznie „ Daję 1000 zł i nas nie ma”.
Policjanci chcąc uniknąć uciążliwej dla 23-latki procedury poprosili kobietę o dostarczenie brakujących dokumentów. Sprawa pewnie skończyłaby się na pouczeniu, jednak jadący z kobietą mężczyzna nie chciał czekać. Podszedł do policjanta i zaproponował mu 1000 złotową łapówkę w zamian za odstąpienie od kontroli. Nie reagował na przypomnienie funkcjonariusza, iż przekupstwo jest przestępstwem. W końcu stwierdził jednoznacznie „ Daję 1000 zł i nas nie ma”.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Był trzeźwy. Rano został doprowadzony do prokuratury. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Prokurator zgodził się na wymierzenie mu kary 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata oraz grzywnę w wysokości 150 stawek dziennych po 10 zł każda.