Puławy: Pech czy naiwność?
Data publikacji 13.02.2008
W jednej chwili stracił 12 tysięcy złotych...
Na pewno do „udanych” nie zaliczy dzisiejszego dnia 70-letni mieszkaniec Puław, który w jednej chwili stracił 12 tysięcy złotych. O tym, że padł ofiarą wyrafinowanego oszustwa, Pan Jan uświadomił sobie po powrocie do domu.
W godzinach przedpołudniowych na telefon komórkowy Pana Jana zadzwoniła młoda kobieta. Mężczyzna był przekonany, że jest to jego chrześnica „Dorota”. Argumentując trudną sytuacją finansową i rodzinną, rozmówczyni poprosiła o pożyczkę 12 tysięcy złotych. Po pieniądze miał zgłosić się jej znajomy, który akurat przebywa w Puławach.
70-latek po wybraniu z bankowego konta odliczonej kwoty wyszedł na spotkanie. Mężczyzna, który zgłosił się po pieniądze, nie mówił czysto w języku polskim. To wzbudziło jego niepokój, ale tylko na moment. W pewnej chwili na telefon mężczyzny zadzwoniła „chrześnica”. Po przekazaniu słuchawki 70-latkowi „Dorota” potwierdziła, że to znajomy zza wschodniej granicy i bez obawy trzeba jemu oddać pieniądze. Pan Jan przekazał swoje oszczędności.
Gdy wrócił do domu, po godzinie zadzwonił na numer, z którego dzwoniła „Dorota”. Niestety nikt nie odpowiadał. Po kilku połączeniach nagrał się na sekretarkę prosząc o pilny kontakt. Gdy jednak nikt nie oddzwonił, zrozumiał, że został oszukany.