KWP: Archiwum X wykrycie zabójstwa
Policjanci ustalili sprawczynię zabójstwa sprzed 23 lat
Policjanci ze specjalnej grupy KWP w Lublinie rozwiązali sprawę tajemniczego zaginięcia mieszkańca podzamojskiej miejscowości Lipsko Polesie sprzed dwudziestu trzech lat. Ustalili, w jaki sposób i gdzie został zamordowany i zatrzymali sprawcę, który zaplanował zabójstwo.
Gdy w styczniu 1985 roku, 38-letnia wówczas Elżbieta C. zgłosiła zaginięcie męża, milicjanci z Zamościa rozpoczęli poszukiwania. Według jej opowieści, mąż kilka miesięcy wcześniej miał wyjechać w poszukiwaniu pracy na Śląsk. Nie nawiązał jednak kontaktu z rodziną. Rozesłane telegramy i prośby o pomoc w całej Polsce nie przyniosły żadnego efektu. Po 41-letnim Ryszardzie C. – miejscowym grabarzu ślad zaginął. Już wtedy zakładano kilka różnych wersji śledczych. Nie znaleziono jednak żadnej przesłanki (dowodu), który naprowadziłby poszukiwania na właściwe tory. Aż do ostatniego wtorku.
Wcześniej jednak sprawa jak i ponad 180 innych niewykrytych zabójstw trafiła do policjantów ze specjalnego zespołu zwanego „Archiwum X”. Ponowna analiza materiałów, dotarcie do świadków i współpraca z zamojskimi „kryminalnymi” doprowadziła do zaskakujących ustaleń, że zabójstwa Ryszarda C. dokonała jego żona. Przez ostatnie dwie doby policjanci pod nadzorem prokuratora przeszukali całe gospodarstwo. W kurniku pod stertą odchodów, zakopane pod kilkudziesięciocentymetrową warstwą ziemi ujawnili zwłoki ludzkie. Oprócz kości ludzkich widoczne były ślady ubrań i innych rzeczy – prawdopodobnie osobistych.
Wszystkie zebrane wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Zamościu materiały pozwoliły na bezsporne ustalenie, że zbrodni dopuściła się żona ofiary.
Elżbieta C. wcześniej zaplanowała zbrodnię. Ryszard C. znęcał się nad rodziną. Bił ich i upokarzał. Został za to skazany przez sąd. Kobieta zdecydowała się na zabójstwo męża i ukrycie jego zwłok. W nocy z 11 na 12 września 1983 roku gdy zasnął poraziła go prądem. Nie będąc pewna czy żyje kilka razy zadała mu ciosy tępym narzędziem (rozbita czaszka). W kurniku wykopała dół i tam umieściła zwłoki. Razem ze zwłokami zakopała rzeczy osobiste męża, ubrania i buty. Wszystko to miało odwrócić uwagę milicjantów i upozorować jego wyjazd. Prawdopodobnie gdyby nie dociekliwość policjantów i zwrócenie uwagi na szczegóły, które wcześniej wydawały się nieistotne, sprawa nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. W tym przypadku nie trzeba było stosować nowoczesnych środków technicznych. Jak się okazało wystarczyło zastosować niekonwencjonalne metody uzyskiwania informacji, ale jakie, to już pozostanie tajemnicą „śledczych?. Być może ta tajna broń zostanie jeszcze wykorzystana?
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Zamościu, która przedstawiła podejrzanej zarzut zabójstwa. Nie przyznała się do winy. Złożyła wyjaśnienia.
Dzisiaj 59-letnia Elżbieta C. stanie przed obliczem sądu, który zdecyduje o jej tymczasowym aresztowaniu. Grozi jej kara pozbawienia wolności do lat 25.