KMP:Uwaga na kieszonkowców.
Data publikacji 14.12.2006
Złodzieje wykorzystują tłok w sklepach...
Przed świętami zwiększają swoją aktywność złodzieje i oszuści.
W okresie przedświątecznym jesteśmy bardziej niż zwykle narażeni na działania przestępców, dla których ten okres jest jednym z najbardziej dochodowych w roku. Pomimo przedświątecznej gorączki przygotowań musimy zadbać o swoje dobro.
Tylko wczoraj do lubelskiej Policji zgłoszono 6 kradzieży kieszonkowych. Miały one miejsce głównie w pojazdach komunikacji miejskiej.
Kieszonkowcy wykorzystują tłok w sklepie, na targu czy w autobusie. Właśnie w takich warunkach czują się najlepiej. Pamiętajmy o właściwym zabezpieczeniu torebek i portfeli. Nie nośmy w jednej kieszeni dużej sumy pieniędzy i pilnujmy kart kredytowych. Zawsze warto też zwrócić uwagę, kto stoi za nami, gdy korzystamy z bankomatu, a w żadnym przypadku nie trzymajmy numeru PIN i karty razem. Nadchodzący weekend będzie okresem wzmożonych zakupów – nie dajmy się okraść.
Przed świętami również oszuści „ruszają na łowy”. Miał okazję przekonać się o tym niedawno mieszkaniec Lublina, któremu oszust zaproponował na parkingu jednego z lubelskich hipermarketów okazyjny zakup aparatu cyfrowego. Pomimo, że był on w fabrycznym opakowaniu okazało się, że pudełko zawierało całkiem inny sprzęt. Na takie okazje będziemy w najbliższym okresie narażeni dużo częściej. Przestępcy wykorzystując chęć zaoszczędzenia przed świętami paru złotych będą nam proponować zakup po okazyjnych cenach niepełnowartościowego towaru, bez gwarancji, ale też często będą to przedmioty kradzione. Zawsze zastanówmy się zanim dokonamy „okazyjnego” zakupu.
Możliwe, że odnajdą się też nasi dawno niewidziani krewni, prosząc o przedświąteczną pożyczkę. Taki przypadek miał miejsce wczoraj w Lublinie. „Wnuczek” poprosił babcię o pożyczkę. Po pieniądze przysłał kolegę. Niestety kobieta za późno sprawdziła, czy faktycznie to wnuczek do niej dzwonił. Straciła 5000 zł. Sprawą oczywistą jest, że chcemy pomóc najbliższym, zachowajmy jednak czujność, gdy to nie oni sami przyjdą do nas z prośbą o wsparcie.