Aktualności

Lublin: Skutki bezmyślnego żartu

Data publikacji 07.11.2006

Wyreżyserowali "porwanie"

Dla grupy nieodpowiedzialnej młodzieży miał to być niewinny żart. Ich wybryk postawił na nogi lubelską policję.
 
Wczoraj około godz.14.00 na numer 997 zadzwonił mężczyzna informując, że przed chwilą z przystanku na al. Tysiąclecia kilku mężczyzn uprowadziło młodą kobietę.
Sprawcy podjechali srebrnym VW Vento. Stojącą na przystanku kobietę owinęli w koc i siłą wsadzili do bagażnika, po czym odjechali w kierunku Warszawy.
Po otrzymaniu tej informacji dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Lublinie postawił w stan gotowości będące w dyspozycji załogi oraz policjantów pionów operacyjnych. Informacja za poszukiwanym samochodem i sprawcami, kanałem „Bezpieczna Taksówka”, podana została także do wiadomości lubelskim kierowcom taxi. Rozpoczęły się poszukiwania.
Około godz.14.40 dyżurny KMP ponownie odebrał telefon. Tym razem dzwoniła kobieta. Z informacji, jakie przekazała wynikało, że do podobnego zdarzenia doszło także na przystanku na ul. Racławickich, przy Parku Saskim w Lublinie. Schemat działania i był taki sam, sprawcy poruszali się srebrnym VW Vento, jeden z mężczyzn całą scenę nagrywał kamerą.
Policjanci ustalili właściciela pojazdu. Do jego mieszkania wysłany został patrol policji. Zastał tam rodzinę mężczyzny. Ustalono gdzie oraz z kim może przebywać kierowca Vento. Kiedy policjanci prowadzili czynności poszukiwawcze na Komisariat II Policji w Lublinie zgłosili się poszukiwany mężczyzna i młoda kobieta.
Okazało się, że 18-letni Piotr S. wraz ze swoimi znajomymi postanowił zrobić sobie żart i w ten sposób spędzić czas wolny. Wszystko dokładnie zaplanowali. Najpierw „porwanie „ zainscenizowali na ul. Racławickich, a pół godziny później al. Tysiąclecia.
Kobieta, która z nim przyszła to 17-letni Ewelina W. to ona była „ofiarą porwań”.
Policjanci przesłuchali oboje żartownisiów oraz zabezpieczyli aparat fotograficzny z nagraniami „porwań”.
Całość materiałów przekazana zostanie do prokuratury z wnioskiem zajęcie stanowiska. Dla grupy młodzieży miał to być niewinny żart. Ich nieodpowiedzialny wybryk postawił jednak na nogi lubelską policję. Teraz za swój czyn mogą odpowiedzieć przed sądem.
Powrót na górę strony