Chełm: Bandyta zatrzymany?
Data publikacji 22.10.2006
Policjanci zatrzymali go w niespełna dobę po wypadku
Wczoraj około godz. 16.00 policjanci z KMP w Chełmie dotarli do niezamieszkałych zabudowań w miejscowości Zagroda Żdańska gm. Siennica Różana. To tam ukrywał się podejrzany o spowodowanie wypadku 36-letni Artur W. Przebywał on wspólnie z dwoma innymi mężczyznami 39-letnim Adamem K i 31-letnim Stanisławem D. – poszukiwanym przez Sąd Rejonowy w Chełmie do odbycia kary aresztu.
W chwili badania o godz. 16.45 Artur W. posiadał 2.10 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Przy użyciu siły pobrano mu krew do badań. Był agresywny. Obaj jego kompanii zostali również zatrzymani.
W pierwszych ustaleń śledczych ukazuje się nam niezwykle dramatyczny przebieg tej tragedii. Ustaliliśmy, że nietrzeźwy kierowca wyjechał Mercedesem należącym do ojca z targowiska. Wtedy prawdopodobnie Straż Miejska otrzymała sygnał o tym, że tym pojazdem może poruszać się pijany kierowca. Gdy przyjechał radiowóz Mercedes zdążył odjechać. Na ul. Piłsudskiego doszło do pierwszej kolizji. Uderzył on w tył innego Mercedesa i uciekał w kierunku ul. Słowackiego. Na tej właśnie ulicy zderzył się z Nexią. Dalej uciekał i prawdopodobnie się rozpędzał. Po drodze ściął słupki drogowe.
Zatrzymał się na pięciu samochodach przy ul. Batorego. Prawdopodobnie z największym impetem uderzył w Opla Astrę. To w nim siedział Krzysztof Sz. lat 40, który czekał na żonę i dwie córki. Uderzenie było tak potworne, że zmarł po kilku minutach prowadzonej przez lekarzy z pogotowia reanimacji.
Niestety ten dramat rozegrał się na oczach rodziny. Gdy matka z córkami wychodziła z namiotu cyrkowego zadzwoniła do męża. Mąż oświadczył, że na nich czeka w samochodzie. Jest na końcu ul. Batorego, gdyż jest duży „korek” i nie może bliżej podjechać. W pewnym momencie rozmowa się urwała. Ponownie zadzwoniła za chwilę, gdyż nie mogła go odnaleźć. Nie odpowiadał. Wtedy zobaczyła tłum ludzi, radiowóz i karetkę pogotowia. Mąż i ojciec był reanimowany. Niestety dramatyczna walka o życie na ich oczach zakończyła się porażką.
W przypadku, gdy potwierdzą się ustalenia, że sprawca w chwili wypadku był nietrzeźwy grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 12.
Niech ten dramat będzie dla nas sygnałem do walki z nietrzeźwymi kierowcami na drogach. Zero tolerancji dla pijanych osób za kierownicą! Reagujmy, zwracajmy uwagę, nie pozwalajmy im wsiąść za kierownicę. Powiadamiajmy Policję, Straż Miejską. Zróbmy wszystko by nie doszło do kolejnej tragedii.
Tylko świadomość, że nie ma akceptacji w społeczeństwie dla nietrzeźwych kierowców może przynieść sukces w walce z tą patologią.