Aktualności

Policjanci uratowali trzyosobową rodzinę.

Data publikacji 16.07.2006

4 miesięczy Daniel i jego rodzice...

Dzięki szybkiej reakcji i odwadze sierż. sztab. Zbigniewa Rybaka i sierż. Daniela Jakóbczyka z Sekcji Patrolowo – Interwencyjnej Komendy Miejskiej Policji nie doszło do tragedii. Nie bacząc na grożące im niebezpieczeństwo, z zadymionego mieszkania uratowali 4-miesięcznego Daniela i jego rodziców.
 
Wczoraj około godz. 5.00 nad ranem zaniepokojeni mieszkańcy kamienicy przy ul. 1-go Maja 20 powiadomili dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie o tym, że w jednym z mieszkań słychać płacz małego dziecka. Na miejsce zostali skierowani sierż.sztab. Zbigniew Rybak i sierż. Daniel Jakóbczyk z Sekcji Interwencyjno – Patrolowej KMP. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce zauważyli, że z mieszkania wydobywa się dym. Słychać był także płacz dziecka. Z relacji sąsiadów ustalili, że w środku oprócz dziecka znajdują się najprawdopodobniej dwie dorosłe osoby - rodzice. O fakcie tym natychmiast powiadomili dyżurnego. Na miejsce skierowano straż pożarną i pogotowie ratunkowe.
Ale działać trzeba było jak najszybciej, bowiem z grę chodziło ludzkie życie. Policjanci nie bacząc na niebezpieczeństwo, z pomocą sąsiadów, siłą otworzyli drzwi i weszli do środka. Mieszkanie było bardzo zadymione. Pierwszy wbiegł sierż. sztab. Zbigniew Rybak, który na łóżku w pokoju zobaczył leżących kobietę i mężczyznę,  a pomiędzy nimi płaczące niemowlę. Natychmiast chwycił dziecko, wyniósł z mieszkania  i oddał je pod opiekę sąsiadce. W tym samym czasie sierż. Daniel Jakóbczyk ratował dorosłych domowników. Policjanci ponownie weszli do mieszkania i sprawdzili czy w mieszkaniu nie ma innych osób. Nikogo więcej nie znaleźli. Na miejsce przybyły inne służby ratownicze. Pogotowie ratunkowe do szpitala zabrało niespełna czteromiesięcznego Daniela, oraz jego rodziców 33-letnią Agnieszkę M. i 35-letniego Zbigniewa R. Na szczęście życiu całej trójki nie zagraża niebezpieczeństwo
Ze wstępnych ustaleń biegłego z zakresu pożarnictwa wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia od niedopałka papierosa wrzuconego do plastikowej wanienki, w której znajdowały się dziecięce ubranka.
 
 
 
Powrót na górę strony