Trudy policyjnej służby
Data publikacji 19.04.2006
„Ja obywatel Rzeczypospolitej Polskiej świadom podejmowanych obowiązków policjanta ślubuję służyć wiernie narodowi, strzec bezpieczeństwa państwa i jego obywateli nawet z narażeniem życia”
Te słowa roty policyjnego ślubowania składanego przez każdego przyjmowanego do służby policjanta wpisane są w codzienną niebezpieczną policyjną pracę. O tym, żeby zostać policjantem i niczym serialowy komisarz Halski zatrzymywać sprawców przestępstw marzy prawie każdy chłopiec, jednak tylko nieliczni mogą po latach założyć niebieski mundur. To nie jest zwyczajna praca, to służba społeczeństwu, pełna niebezpieczeństw, stresu i trudu. Nie ma w niej miejsca na schematy, bowiem każda sprawa jest inna, a nawet najniewinniej wyglądająca interwencja może w każdym momencie przerodzić się w batalię o życie zarówno innych osób jak i własne a wówczas tylko zimna krew oraz policyjne wyszkolenie chronią policjantów przed ranami, kalectwem a nawet śmiercią.
O to kilka przykładów z policyjnej służby:
W lany poniedziałek 17.04.2006 r. ok. godz. 20:25 właścicielka jednego z barów w Kocku poprosiła miejscowych policjantów o interwencję w związku z awanturą spowodowaną przez nietrzeźwego klienta i jego psa. Podejmujący interwencję mundurowi zostali zaatakowani przez psa, który biegał luźno bez smyczy i kagańca. Jego nietrzeźwy właściciel widząc policjantów poszczuł na nich psa, który ugryzł w nogę jednego z funkcjonariuszy i zniszczył spodnie obu mundurowym. Sprawca awantury, korzystając z chwilowego zamieszania spowodowanego atakiem psa próbował uciec z miejsca, jednak został szybko ujęty przez interweniujących stróżów prawa. 43-letni mieszkaniec Kocka miał w wydychanym powietrzu ponad 3 promile alkoholu.
Tego samego dnia ok. godz. 23:15 na ul. Krzywe Koło w Lubartowie dwaj policjanci interweniujący wobec głośno zachowującej się grupy osób zostali zaatakowani przez kilku nietrzeźwych agresywnych młodych mężczyzn. Wezwania do zachowania się zgodnego z prawem i nie odnosiły skutku, w pewnej chwili agresywni mężczyźni zaczęli szarpać mundurowych, wyprowadzać ciosy rękami i nogami oraz kopać w drzwi radiowozu. Ich atak został szybko odparty przez zdecydowane działanie policjantów i użycie środków przymusu bezpośredniego. Policjanci zatrzymali dwóch najbardziej agresywnych mieszkańców Lubartowa w wieku 24 lat. Obaj byli nietrzeźwi: jeden miał blisko 3 promile, a drugi 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
We wtorek 18.04.2006 r. ok. godz. 18:35 w jednym ze sklepów na ul. 1000-lecia w Lubartowie, będący po służbie 24-letni policjant Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie zauważył nietrzeźwego mężczyznę, który usiłował zbiec ze sklepu z kilkoma butelkami skradzionej wódki. Policjant wylegitymował się i pomógł personelowi sklepu w zatrzymaniu sprawcy kradzieży. Podczas obezwładniania wywiązała się szamotanina, podczas której policjant został zraniony szkłem z rozbitej butelki. Zraniony został również sprawca 24-letni lubartowianin, który miał w wydychanym powietrzu ponad 2,5 promila alkoholu. Istnieje podejrzenie, że mężczyzna jest nosicielem chorób zakaźnych. Nie wykluczono kontaktu miejsca rany policjanta z krwią 24-latka. Sprawca kradzieży sklepowej został zatrzymany, a policjant został przewieziony do lubelskiej kliniki chorób zakaźnych.
W lany poniedziałek w Majdanie Krasieńskim policjanci zatrzymali do kontroli jadącego rowerem 54 letniego mężczyznę. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że jechał on jednośladem mają w wydychanym powietrzu 1,36 mg/l ( 2,85 promila).W trakcie przewożenia do szpitala na badania 54 latek zaczął uderzać policjantów oraz znieważać słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w PDOZ KMP w Lublinie. Teraz odpowie nie tylko za jazdę po pijanemu, ale także za znieważenie oraz naruszenie nietykalności. funkcjonariuszy na służbie.
Za znieważenia policjantów na służbie odpowie również 24 letni mieszkaniec Lublina. Wczoraj tuż po północy matka mężczyzny zadzwoniła do dyżurnego z prośbą o przysłanie patrolu w związku z awantura, jaką w domu urządza jej syn. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce stwierdzili, że 24 latek wybił szybę w drzwiach łazienki i jest ranny w rękę. Kobieta obawiając się, że syn dalej będzie się awanturował prosiła funkcjonariuszy żeby go zabrali. Policjanci zawieźli go na badania do szpitala. Tam w obecności personelu medycznego 24 latek zaczął się awanturować. Mężczyzna uderzał ręką w ścianę oraz odgrażał się policjantom wyzywając ich. 24-latka przebadano na stan trzeźwości. Wynik 1,01 mg/l ( 2,12 promila) alkoholu w wydychanym powietrzu.
O interwencję policji w związku z awanturą, jaką wywołuje mąż poprosiła policję mieszkanka Koloni Kaliszany. Patrol policyjny skierowany na miejsce nie zastał mężczyzny, który prawdopodobnie po tym jak usłyszał, że małżonka wezwała policję oddalił się z domu. W mieszkaniu przebywał syn kobiety. 24 latek zaczął wyzywać policjantów znieważając ich słowami uznanymi za obelżywe. Został zatrzymany i osadzony w PDOZ. Przebadano go również na stan trzeźwości. Wynik badania 1,20 mg/l (2,52 promila) alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz odpowie za znieważenie policjantów
W poniedziałek tuż przed północą na ulicy Jana Pawła II w Międzyrzecu Podlaskim stała grupa młodych mężczyzn, którzy zachowywali się zbyt głośno. Jeden z mężczyzn używał słów wulgarnych. Funkcjonariusz pełniący służbę patrolowa w tym rejonie podszedł do nich i zwrócił im uwagę, przypominając o ciszy nocnej. Jednocześnie poprosił o okazanie dokumentów mężczyznę, który zachowywał się najgłośniej. Ten odmówił i zaczął wyzywać policjanta. Kiedy na miejsce przyjechał wezwany przez funkcjonariusza radiowóz mężczyzn nie chciał do niego wsiąść. Szarpał funkcjonariuszy za mundury, wyzywał ich oraz groził im pozbawieniem życia.
Wczoraj w godzinach popołudniowych 55 letni mieszkaniec gminy Nielisz wracając do domu. wjechał na drogę dojazdowa do posesji. Po wyjściu z auta zaczął grozić sąsiadom- 49 letniemu mężczyźnie oraz jego rodzinie. Ten wezwał policję. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce 55 latek zaczął ich wyzywać oraz grozić pozbawieniem życia. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w PDOZ KMP Zamość. Był nietrzeźwy. Wynik badania 2,05 promila.
Ostatnią noc spędził w Izbie Wytrzeźwień 35 letni mieszkaniec gminy Izbica. Wczoraj popołudniu mężczyzna zadzwonił do oficera dyżurnego informując, że w miejscowości Tarzymiechy są fałszywi policjanci. Na miejsce skierowano patrol z posterunku. Ustalono, że w tej miejscowości wykonywali czynności policjanci poruszający się oznakowanym radiowozem. Poinformowano zgłaszającego, że są to funkcjonariusze, którzy wykonują swoją pracę. 35 latek zaczął wyzywać policjantów. W pewnym momencie mężczyzna wyrwał z pobliskiego płoty sztachetę i usiłował uderzyć funkcjonariusza. Został zatrzymany i przewieziony do Izby Wytrzeźwień. W wydychanym powietrzu miał 0,91 mg/l (1,91 promila) alkoholu. Teraz będzie odpowiadał za znieważenie policjantów na służbie.