Napadu nie było
Data publikacji 18.04.2006
Okaleczył się i zgłosił napad
Lubartowscy policjanci zdemaskowali 18-latka, który twierdził, że padł ofiarą napadu.
Młodego pijanego mężczyznę z raną ciętą szyi przywiozła do lubartowskiego szpitala karetka pogotowia tuż przed północą 16.04.2006 r. wezwana przez mieszkańców Nowodworu gm. Lubartów. W wydychanym powietrzu mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu. Policjanci natychmiast przystąpili do działania. W rozmowie 18-latek powiedział mundurowym, że gdy szedł późnym wieczorem do swej dziewczyny, drogę zastąpiło mu 3 mężczyzn, z których jeden powiedział do niego; „dawaj samochód” i zagroził, że go zarżnie Potem podszedł do 18-latka i czymś ostrym przeciął mu skórę na szyi. Z krwawiącą raną dotarł do najbliższych zabudowań o poprosił o pomoc. Z domu wezwano karetkę pogotowia. Policjanci udali się we wskazane przez mężczyznę miejsce, jednak nie było tam żadnych śladów wskazujących, że do takiego zdarzenia mogło dojść. Rozpytywany młody mieszkaniec gm. Lubartów zaczął plątać się i co chwila podawać coraz to inne okoliczności zdarzenia i wskazywać inne miejsca. Potem przyznał się policjantom, że opisywane przez niego zdarzenie nie miało miejsca, wymyślił je sam. Dociekliwi stróże prawa ustalili, że do uszkodzenia ciała doszło w niedzielę 16.04.2006 r. ok. godz. 21:40. 18-latek przebywał w towarzystwie swej koleżanki. Gdy ją odprowadzał do domu, doszło pomiędzy nimi do kłótni. Zdenerwowany i nietrzeźwy młody człowiek, prawie na oczach dziewczyny, sam się okaleczył kawałkiem rozbitej butelki. Za wywołanie niepotrzebnej czynności fałszywym alarmem, informacją o napadzie, do którego w rzeczywistości nie doszło, 18-latek odpowie przed sądem. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna.