Wczoraj nad ranem policjanci z zamojskiej drogówki zatrzymali kierowcę osobowego Mercedesa, który okazał się złodziejem a nie zaopatrzeniowcem.
Do zdarzenia doszło z 9/10 listopada w m. Czonki. Sprawca po pokonaniu kłódki w drzwiach do garażu remizy strażackiej, wszedł do środka a następnie po drabinie strażackiej dostał się na strop przylegającego do garażu sklepu spożywczego. Tam wyciął dziurę nad pomieszczeniem magazynowym i skradł artykuły spożywcze, chemiczne, alkohol i papierosy. Świetnie zaopatrzony (na przedłużony weekend) z zadowoleniem ruszył Mercedesem w drogę powrotną. Niestety cały misternie przygotowany plan popsuło dwóch policjantów z drogówki, którzy zjawili się niewiadomo skąd i zatrzymali go do rutynowej kontroli. Policjanci byli wyjątkowo skrupulatni. Poprosili o otwarcie bagażnika i pokazania trójkąta ostrzegawczego. Kierowca starał się stosować różne wybiegi, by tylko tego nie uczyć. Takie zachowanie kierowcy stało podejrzane. Po otwarciu z oporami bagażnika, okazało się, że trójkąt jest w tym momencie niekoniecznie najważniejszy. Ważne są natomiast różne "zakupy". Trudno się było wytłumaczyć kierowcy skąd te zakupy, a sprawę jeszcze bardziej skomplikował brak rachunków lub chociażby paragonu. Pech nie opuszczał dalej 42-letniego Roman W., policjanci nie okazali zrozumienia i nie pozwolili mu skorzystać z telefonu komórkowego, mało tego zatrzymali go w Policyjnej Izbie Zatrzymań. Policjanci natychmiast skojarzyli informację o włamaniu do sklepu z dokonywaną kontrolą. Okazało się, że skradzione ze sklepu mienie zostało odzyskane w całości. Wartość około 7.500 zł. Podejrzanego o kradzież z włamaniem czeka odpowiedzialność karna do 10 lat pozbawienia wolności. Okazało się, że 42-letni zamościanin jest już znany policji. Dzisiaj będzie doprowadzony do prokuratury. Będziemy wnioskować by najbliższe weekendy spędził w Areszcie Śledczym.