W Tyszowcach (powiat hrubieszowski) dwie ekspedientka sklepu spożywczego przeżyły chwile grozy. Wczoraj około godz. 18.00 do sklepu wszedł 44-letni mężczyzna i zza pasa wyciągnął pistolet żądając wydania pieniędzy z kasy oraz podania mu lodów. Jedna ze sprzedawczyń podała mężczyźnie lody oraz 4 paczki słonecznika. Za te artykuły mężczyzna zapłacił 5 zł, schował broń i wyszedł. Powiadomieni policjanci po krótkim pościgu zatrzymali sprawcę. Przy sobie posiadał pistolet startowy. Okazał się nim mieszkaniec pobliskich Klątwy. Policjanci przedstawili mu zarzut usiłowania napadu rabunkowego. Za ten głupi "żart" grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 15. O jego dalszym losie zdecyduje prokurator.