Około 15.000 listków LSD, 500 szt. extazy, 600 g amfetaminy i 500 g marihuany o czarnorynkowej wartości około 400.000 zł nie trafi do lubelskich studentów i uczni z Lublina i Świdnika.
Czynności w tej sprawie od lutego tego roku prowadzili policjanci z Wydziału Kryminalnego i Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Lublinie. W piątek po południu przyszedł czas na realizację sprawy. Zatrzymano trzy osoby podejrzane o dystrybucję narkotyków w dość znacznych rozmiarach. Pierwszym zatrzymanym w samochodowym pościgu jest 34-letni mieszkaniec Lublina (karany za wymuszenia rozbójnicze - haracze). Drugą zatrzymaną osobą jest jego matka 53-letnia Marianna D., która przechowywała narkotyki w miejscu swojej pracy w pokoju do którego miała sama dostęp. Tam ujawniono większość narkotyków, a także tzw. łamaki służące do wyłamywania zamków samochodowych oraz radiostację, która mogła posłużyć do nasłuchiwania rozmów policyjnych. Zatrzymana twierdziła, że łamaki służyły jej do otwierania okien (w biurowcu pracuje jako sprzątaczka).
Trzecim zatrzymanym jest 24-letni mieszkaniec Świdnika karny już za dystrybucję narkotyków - spędził 19 miesięcy w Zakładzie Karnym. Zarzucamy mu rozprowadzanie narkotyków na terenie Świdnika wśród uczniów szkół średnich oraz podczas dyskotek itp..
W jednym z mieszkań należących do zatrzymanych ujawniono przedmioty służące do produkcji tabletek extazy, a mianowicie:
- matryce do tabletek,
- wałki,
- odczynniki chemiczne,
- stempelki do odciskania emblematów na tabletkach,
- kilka tysięcy dealerek
Cała trójka w sobotę trafiła przed oblicze sądu, który na wniosek policji i prokuratury zastosował tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy.
Jak określają sprawa ma wiele wątków i w najbliższym okresie mogą nastąpić dalsze zatrzymania. Wyjaśnienia wymagają min. ujawnione podczas przeszukania wyroby ze złota, których pochodzenia nie są w stanie wyjaśnić zatrzymani.