Czy kolejna matka zabiła własne dziecko? Wyjaśni to policyjne śledztwo. Jak doszło do tragedii?
Wczoraj policjantów z Łukowa powiadomił lekarz ginekolog, że do szpitala trafiła 17-letnia pacjentka z komplikacjami poporodowymi, niestety bez noworodka. Lekarz ustalił, że noworodek znajduje się na strychu domu. Telefonicznie powiadomiony o tym lekarz z przychodni, pomimo podjętej akcji reanimacyjnej, stwierdził zgon noworodka. Do miejsca zamieszkania pacjentki udali się też policjanci, a następnie prokurator rejonowy.
Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że 17-latka urodziła dziewczynkę w nocy z 08/09 lutego, a następnie wyniosła na strych i tam nacięła szyję noworodka, co doprowadziło do jego śmierci.
W chwili obecnej lekarze nie wyrazili zgody na kontakt z matką noworodka ze względu na stan jej zdrowia.
Ustaliliśmy, że młoda matka mieszkała z rodzicami, którzy twierdzą, że nie wiedzieli, że córka jest w ciąży, a tym bardziej, że urodziła dziecko.
W tym śledztwie musimy odpowiedzieć na wiele pytań. Na pewno winni poniosą odpowiedzialność karną.
Po tej niestety kolejnej tragedii, nasuwa się jednak zupełnie inne pytanie do Nas wszystkich. Co możemy zrobić by więcej taka tragedia się nie powtórzyła? Przecież każda matka, która nie chce wychowywać dziecka z różnych powodów, może je bezpiecznie pozostawić w szpitalu i poprosić o zachowanie anonimowości. Czekają na nich rodzice, którzy nie mogą mieć dzieci własnych. Czy ta prawda dotarła do wszystkich? Zróbmy aby tak było.