Praca policjantów operacyjnych z Sekcji Kryminalnej KMP w Lublinie i Komisariatu III Policji przyniosła oczekiwane efekty. Policjanci zatrzymali dwóch młodych mężczyzn, którzy są podejrzewani o dokonanie co najmniej 11 kradzieży z włamaniem do domków jednorodzinnych i mieszkań na terenie Lublina, Świdnika i okolic.
Wszystko zaczęło się na przełomie grudnia 2003 i stycznia 2004 roku, gdy zanotowaliśmy wzmożoną aktywność przestępczą w zakresie dokonywanych włamań do domków jednorodzinnych i mieszkań na terenie Lublina i okolic. Policyjni detektywi zwrócili szczególną uwagę na osoby, które w ostatnim czasie opuściły zakłady karne.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Pomógł też zagubiony przez jednego ze sprawców na miejscu przestępstwa telefon komórkowy. Co prawda telefon był na kartę i nie było żadnych szans, by ustalić właściciela, jednak zapisane w nim kontakty doprowadziły do znacznego zawężenia kręgu osób podejrzewanych.
W dniu 2 lutego zatrzymano pierwszego podejrzanego, jest nim 23-letni mieszkaniec Lublina. Dotychczas nie był karany, jednak jako nieletni był często rozliczany przez policjantów za czyny karalne. Został tymczasowo aresztowany.
Wczoraj policjanci zatrzymali jego wspólnika, który uważany jest za szefa grupy przestępczej. W listopadzie ubiegłego roku opuścił zakład karny. Odbywał wyrok za kradzieże z włamaniem. Dwa lata temu policjanci z III Komisariatu, udowodnili mu 18 włamań. Mimo młodego wieku (aktualnie 25 lat) wtedy już odpowiadał jako recydywista.
Resocjalizacja nie przyniosła skutku. Po wyjściu z zakładu natychmiast zajął się poprzednią "specjalizacją" czyli włamaniami do mieszkań. W trakcie pobytu w areszcie zmienił się, ale tylko w zakresie wyglądu zewnętrznego. Tatuaże zdobią jego całe ciało. Nie pominął ponoć żadnego elementu.
W trakcie prowadzonego dochodzenia ustalono m.in., że sprawcy włamując się do jednego z domków jednorodzinnych napotkali na swojej drodze psa rasy pitbull. Nie przerazili się jednak. Złapali psa i przerzucili go za ogrodzenie, a następnie spokojnie penetrowali teren posesji. Natomiast w czasie czynności procesowych właścicielka jednego z domków rozpoznała na szyi zatrzymanego srebrny łańcuszek, który został jej skradziony.
W chwili obecnej trwają jeszcze czynności związane z ustalaniem paserów, czyli dokąd trafiły skradzione przedmioty i czy zostały już sprzedane. Część skradzionego mienia już odzyskano. Niestety nie mogę jeszcze podać szczegółów o jakie przedmioty chodzi i jaka jest ich wartość.
W tej sprawie można spodziewać się dalszych zatrzymań. Jeszcze dziś podejrzany 25-latek stanie przed obliczem sądu, gdzie policja i prokuratura wystąpiła z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania.