Zatrzymany za pobicie i kradzież samochodu
Lubelscy policjanci z „mienia” zatrzymali 29-latka, który na terenie podziemnego parkingu pobił 35-latka i zabrał jego bmw z kominarką, rękawicami, siekierą i młotkiem w środku. Kiedy policjanci odzyskali skradziony pojazd, ujawnili w nim z kolei…dwie maczety. Zatrzymany 29-latek wczoraj trafił przed oblicze prokuratora. Odpowie za kradzież i udział w pobiciu w warunkach multirecydywy. Wczoraj sąd aresztował go na 3 miesiące.
Do przestępstwa doszło w lutym. 35-latek wjeżdżał bmw na teren jednego z podziemnych parkingów w Lublinie. Kiedy parkował samochód, został dotkliwie pobity przez kilku mężczyzn. Sprawcy następnie odjechali bmw w nieznanym kierunku. Wskutek odniesionych obrażeń 35-latek trafił do szpitala. Jak ustalili policjanci, wewnątrz pojazdu pokrzywdzony miał kominiarkę, rękawice, młotek i siekierę. Wartość strat oszacował na kwotę ponad 13 tysięcy złotych.
Sprawą zajęli się policjanci z KMP w Lublinie zajmujący się zwalczaniem przestępczości przeciwko mienu. W poniedziałek zatrzymali w tej sprawie 29-letniego mieszkańca Radomia. Wpadł w momencie, gdy na lubelskim dworcu czekał na busa.
29-latek znany jest mundurowym, bo wielokrotnie przewiał się w policyjnych kartotekach. Policjanci odnaleźli też skradziony samochód, który zaparkowany był na terenie powiatu łęczyńskiego. Tym razem w środku funkcjonariusze znaleźli…dwie maczety.
Zatrzymany został osadzony w policyjnym areszcie KMP w Lublinie. Wczoraj został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Odpowie za kradzież pojazdu i udziału w bójce lub pobiciu w warunkach multirecydywy. Sąd aresztował go na okres 3 miesięcy.
kom. Anna Kamola