Jak nie drzwiami, to oknem
37 latek włamał się do kościoła i schował się pod stołem. Nie zdążył niczego ukraść, bo został spłoszony przez duchownych. Jeszcze tego samego dnia próbował ponownie dostać się do klasztoru tym razem wybijając okno. Po zatrzymaniu przez bialskich policjantów okazało się, że był już karany za podobne przestępstwa, dlatego odpowie w warunkach recydywy i grozi mu nie 10, a 15 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w Białej Podlaskiej. Funkcjonariusze zajmujący się zwalczaniem przestępczości przeciwko mieniu ustalili, że jeden z księży zauważył w zakrystii nieznajomego mężczyznę, który próbował ukryć się za stołem. Nie potrafił też w żaden sposób wyjaśnić powodów, dla których wszedł do pomieszczenia. Został wyproszony przez duchownego. Dopiero po jego wyjściu okazało się, że w pomieszczeniu przygotowane były wartościowe przedmioty między innymi laptop, który spłoszony sprawca nie zdążył zabrać. Z monitoringu wynikało, że mężczyzna usiłował dostać się do środka budynku katechetycznego wybijając jedno z okien oraz uszkadzając ramę okienną. Tym razem złodziej nie pokonał zabezpieczeń budynku, gdyż został spłoszony przez kolejnego z księży.
37-latek został zatrzymany. Okazało się, że w ostatnim czasie odbywał karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwa. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla