Aktualności

Uciekał przed kontrolą łamięc szereg przepisów. Finalnie dostał ponad 6700 złotych mandatu

Data publikacji 21.03.2022

Ponad 6700 złotych to kwota mandatu, jaki otrzymał 53-letni kierowca mercedesa. Mężczyzna w miniony weekend uciekał przed policyjną kontrolą łamiąc szereg przepisów ruchu drogowego. Został zatrzymany w momencie, gdy rzucił się do pieszej ucieczki. Nie dość, że miał ponad promil alkoholu, to złamał trzykrotny aktywny zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez sąd, a pojazd, którym się poruszał, nie posiadał aktualnej polisy OC. Kłopoty czekają również dwóch innych kierujących, którzy wpadli w ręce policjantów na jeździe w stanie nietrzeźwości.

Słone konsekwencje swojego zachowania poniosą kierujący, którzy w ostatni weekend wpadli w ręce parczewskich funkcjonariuszy za popełnione przewinienia w ruchu drogowym.

Pierwszy z nich zatrzymany został w piątkowe popołudnie.  Patrol ruchu drogowego na jednej z ulic miasta zauważył rowerzystę, który na ich widok zaczął zachowywać się nerwowo. Oglądał się za siebie i sprawdzał czy funkcjonariusze zbliżają się w jego kierunku. Jak się wkrótce okazało 47 – latek miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Tłumaczył, że się rozglądał i jechał wolno ulicą, ponieważ inne rowery przeszkadzają mu w trakcie jazdy na ścieżce. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w kwocie 2500 złotych.

Tego samego dnia wieczorem policjanci z patrolówki zauważyli na jednej z ulic miast poruszającego się nadmierną prędkością kierowcę mercedesa, który na ich na widok gwałtownie przyspieszył. Mundurowi postanowili zatrzymać pojazd do kontroli drogowej przy pomocy sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Kierowca uciekając popełnił szereg  wykroczeń, jak np. przejechanie na czerwonym świetle w rejonie skrzyżowania czy też wyprzedzanie bezpośrednio na przejściu dla pieszych. Poruszał się również pod prąd zmuszając innego kierującego do zmiany pasa ruchu. W pewnym momencie mężczyzna zatrzymał pojazd i pieszo rzucił się do ucieczki. Szybko został zatrzymany. 53 – letni mieszkaniec gminy Milanów w trakcie zatrzymania stawiał czynny opór i nie wykonywał poleceń mundurowych.  Okazało się, że 53-latek miał ponad promil alkoholu.  Ponadto mężczyzna złamał trzykrotny aktywny zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez sąd, a pojazd, którym się poruszał, nie posiada aktualnej polisy OC.

Jego sprawa będzie miała surowe konsekwencje finansowe i prawne, z których będzie mógł wytłumaczyć się przed sądem. Co więcej mężczyzna wychodząc z komendy otrzymał mandat karny w kwocie 6750 zł za wszystkie wykroczenia w ruchu drogowym, które popełnił w trakcie pościgu.

W niedzielę kilka minut po północy patrolujący miasto funkcjonariusze zespołu patrolowo – interwencyjnego w rejonie stacji paliw zauważyli pojazd marki volkswagena golfa, którego tor jazdy mógł wskazywać, ze jego kierujący znajduje się pod działaniem alkoholu. Na ich widok kierowca celowo zjechał na stację.  W trakcie przeprowadzanej kontroli drogowej na jaw wyszedł fakt, że 25 – letni mieszkaniec gminy Dębowa Kłoda ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów obowiązujący zaledwie od 10 dni. Mało tego badanie alkomatem wykazało ponad 0,5 promila alkoholu, a 25- latek nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania. Ponadto golf którym się poruszał nie jest dopuszczony do ruchu i nie posiada aktualnej polisy OC. Policjanci w świetle obowiązujących przepisów sporządzili dokumentację do funduszu gwarancyjnego i zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu. 25 – latek po całym zajściu zdeklarował, że w przyszłości po wszystkich kłopotach i sprawie sądowej zrobi prawo jazdy.

Nietrzeźwi kierujący za popełnione przestępstwa odpowiedzą przed sądem. Kodeks karny za jazdę na „podwójnym gazie” przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności.  Niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz złamanie sądowego zakazu to przestępstwa zagrożone surowszą odpowiedzialnością, za ich popełnienie można trafić do zakładu karnego nawet na 5 lat.  W przypadku braku ważnego ubezpieczenia OC Fundusz Gwarancyjny może nałożyć karę pieniężna w kwocie nawet 5 tysięcy złotych.

starszy sierżant Ewelina Semeniuk

Powrót na górę strony