Zarzuty za „porwanie” żony
Do nietypowej interwencji doszło w powiecie biłgorajskim. W nocy na posesję 63-latka podjechał samochód, z którego wysiadło dwóch mężczyzn. Obaj siłą z posesji wyciągnęli 49-letnią kobietę. Umieścili ją w samochodzie i odjechali. Gdy po drodze próbowała uciec umieścili ją w bagażniku. Jak się okazało po kobietę przyjechał jej mąż i jego młodszy brat. Dwaj bracia usłyszeli zarzuty bezprawnego pozbawienia wolności.
Ustalenia policjantów wskazują na to, że w sobotę 23.10.2021 roku około godziny 23:00 na posesję należącą do 63 - letniego mężczyzny wjechał samochód marki Toyota. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn, kierowca czekał wewnątrz pojazdu. Dwaj bracia z powiatu biłgorajskiego w wieku 52 i 35 lat wdarli się do domu mężczyzny, a następnie z terenu posesji siłą zabrali 49-letnią kobietę i odjechali. Partner kobiety w chwili zdarzenia znajdował się w innym budynku.
Policjanci bardzo szybko ustalili kim byli sprawcy. Już po niespełna godzinie kryminalni z biłgorajskiej komendy zauważyli samochód, którym się poruszali. Wewnątrz znajdował się młodszy z braci, który natychmiast został zatrzymany. W miejscu zamieszkania mężczyzn policjanci zatrzymali starszego z nich i uwolnili kobietę. Ponadto w mieszkaniu funkcjonariusze zabezpieczyli ujawnioną broń czarnoprochową.
Jak ustalili policjanci, kobieta to żona starszego z braci, z którym od kilku miesięcy nie mieszkała. 49 - latka oświadczyła policjantom, że przebywała u swojego obecnego partnera, kiedy doszło do porwania. Ponadto z jej relacji wynikało, że mężczyźni grozili jej pozbawieniem życia.
Bracia zostali zatrzymani, byli pijani. 52 - latek miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu, jego młodszy brat ponad 0,5 promila. Kobieta również znajdowała się w stanie nietrzeźwości, przeprowadzone przez policjantów badanie wykazało, że miała w organizmie ponad 1 promil.
Mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. W poniedziałek usłyszeli zarzuty bezprawnego pozbawienia wolności oraz naruszenia miru domowego. Dodatkowo 52- latek odpowie za groźby karalne. Prokurator zastosował wobec nich między innymi dozór policyjny oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi. Wkrótce staną przed sądem, grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
sierżant sztabowy Joanna Pilarska