Kolejny raz wpadł na jeździe po pijaku
Prawie 2 promile alkoholu w organizmie miał 35-latek który spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Na miejscu pozostawił jednak tablicę rejestracyjną. Okazało się też, że 35-latek nie pierwszy raz wsiadł po alkoholu za kierownicę. W ubiegłym miesiącu stracił za to prawo jazdy.
Wczoraj przed godziną 18:00 dyżurny łukowskiej komendy został powiadomiony o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na drodze krajowej numer 76. Ze zgłoszenia wynikało, że kierujący osobówką uderzył w przyczepę i odjechał z miejsca kolizji. Mundurowi od 26-latka z ciągnika dowiedzieli się, że kierujący osobówką mówił mu, że nie zauważył ciągnika i przyczepy na drodze, że nic mu się nie stało. Jednak gdy tylko usłyszał, że 26-latek telefonicznie o zdarzeniu powiadomił służby ratunkowe z piskiem opon odjechał z miejsca zdarzenia. Jednak na drodze pozostawił tablicę rejestracyjną. Bardzo szybko do domu właściciela audi przyjechali policjanci. 35-latek z gminy Łuków oświadczył, że nie zauważył ciągnika i przyczepy na drodze. Po chwili okazało się dlaczego mężczyzna miał problem z zauważeniem zespołu pojazdów. Po sprawdzeniu okazało się, że 35-latek miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Dodatkowo mundurowi ustalili, że mężczyzna w ubiegłym miesiącu stracił już prawo jazdy. Wtedy miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
35-latek noc spędził w policyjnej celi. Gdy wytrzeźwieje usłyszy zarzuty. Mężczyźnie grozi wieloletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna i nawet kilka lat pozbawienia wolności. To nie wszystkie konsekwencje. Będzie jeszcze musiał zapłacić co najmniej po 5000 złotych świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Pamiętajmy, nietrzeźwy kierujący stanowi zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego - dla nas, naszych bliskich. Dlatego też reagujmy na takie przypadki. Nawet anonimowa informacja przekazana policjantom przyczynia się do wyeliminowania z dróg pijanych kierowców.
aspirant sztabowy Marcin Józwik