Nie spodziewał się takiego finału swojego włamania
Za usiłowanie kradzieży z włamaniem do jednego z domów w Annopolu odpowie 44-letni mieszkaniec tej gminy. Kiedy mężczyzna włamywał się przez drzwi balkonowe, w mieszkaniu przebywało nastoletnie rodzeństwo. Widząc to, nastolatkowie telefonicznie powiadomili o tym fakcie ojca oraz policję, a sami schowali się w bezpieczne miejsce. Pomoc przybyła na czas. Zaskoczony obrotem spraw włamywacz został ujęty przez właściciela domu, a następnie zatrzymany przez policjantów. Teraz grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
W poniedziałek po południu w Annopolu trzynastolatek wraz z osiemnastoletnią siostrą przebywali w domu. W pewnym momencie zauważyli, że do mieszkania poprzez drzwi balkonowe włamuje się nieznany mężczyzna. Włamywacz po uszkodzeniu drzwi wtargnął do środka. Krzycząc rozbijał znajdujące się w salonie przedmioty.
Przestraszone rodzeństwo postanowiło uciec w bezpieczne miejsce, schować się i telefonicznie powiadomić ojca, który był w okolicy. Nastolatkowie zadzwonili także na numer alarmowy.
Na miejscu po chwili pojawił się właściciel mieszkania, który zaskoczył plądrującego jego dom włamywacza. Mężczyzna podjął próbę ujęcia nieproszonego gościa, który nie chciał tak łatwo oddać się w jego ręce. Po krótkim czasie został jednak obezwładniony, a następnie zatrzymany przez przybyłych na miejsce policjantów z Annopola
Włamywaczem okazał się 44 letni mieszkaniec gminy Annopol, który jak się później okazało był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem i spowodowania przy tym strat materialnych na kwotę tysiąca złotych. Wczoraj Prokuratura Rejonowa w Kraśniku zastosowała wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji.
O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, przestępstwo, które popełnił 44-latek, zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.
młodszy aspirant Paweł Cieliczko