Aktualności

Łuków: 21-latka i jej mama zatrzymały nietrzeźwego kierowcę

Data publikacji 24.10.2016

Prawie półtora promila alkoholu miał kierujący fiatem Seicento, 30-letni mieszkaniec Łukowa. Kierującego autem mężczyznę zatrzymała 21-latka ze swoją mamą. Gdy nietrzeźwy chciał jeszcze odjechać to kluczyki od jego auta zabrał dostawca pizzy. Teraz grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.

W piątkowy wieczór, dyżurny łukowskiej komendy policji został telefonicznie powiadomiony o zatrzymaniu nietrzeźwego kierowcy na ul. Prusa. Policjanci z łukowskiej drogówki, którzy udali się we wskazane miejsce, dowiedzieli się od 21-letniej łukowianki, że kilka minut wcześniej kierowca fiata seicento, na jednym ze skrzyżowań nie ustąpił jej pierwszeństwa przejazdu, że zmusił ją do gwałtownego hamowania. Młoda kobieta była zdziwiona takim zachowaniem kierowcy fiata, domyśliła się, że może on być pod działaniem alkoholu. Pojechała swym autem za tym pojazdem i po kilkudziesięciu metrach wyprzedziła fiata, zmuszając jego kierującego do zatrzymania. Gdy młoda kobieta otworzyła drzwi seicento, to zorientowała się, że kierowca jest pod działaniem alkoholu. Jej mama natychmiast wezwała policję. W międzyczasie nietrzeźwy chciał odjechać swym autem, lecz gdy cofał drogę zajechał mu samochód z pizzeri. Mężczyzna z tego auta wyjął kluczyki ze stacyjki fiata i przekazał je 21-latce.

Policjanci, którzy przyjechali do ujętego mężczyzny stwierdzili, że kierujący fiatem seicento 30-latek z Łukowa miał prawie półtora promila alkoholu w organizmie. Wkrótce usłyszy on zarzuty, grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i utrata uprawnień do kierowania nawet do 10 lat.

To kolejny w ostatnich dniach przypadek obywatelskiego zatrzymania nietrzeźwego kierowcy w Łukowie. Apelujemy zarówno do kierowców jak i do postronnych osób by nie stojąc obojętnie uniemożliwiali jazdę za kierownicą tym, którzy spożywali alkohol, by o swych spostrzeżeniach informowali policjantów. Nie reagując na naganne zachowanie dajemy przyzwolenie nietrzeźwym na kierowanie pojazdami.

M.J.

Powrót na górę strony